wtorek, 14 stycznia 2014

Informacje

Cześć, nie mam pojęcia kiedy będzie następny rozdział, a to wszystko przez szkołę teraz musze dać z siebie 100%.
Ostatnie miesiące bardzo mnie zmieniły, stałam się od chamskiej, nienawidzącej wszystkiego i każdego dziewczyny, po przemiłą grzeczną dziewczynkę.
Wrzesień, październik, listopad, grudzień 2013.
Tych miesięcy na pewno nie zapomnę.
Nie będę się rozpisywać bo coś myślę, że spora część Was mnie już opuściła, ale proszę, nie zostawiajcie mnie.


Do następnego:)

Rozdział IX

 - Uratowałaś mi życie - on jeszcze to rozpamiętuje? No ludzie. 
- I co z tego? Boże Niall odwal się ode mnie, na serio mam Cię gdzieś - krzyknęłam. 
- Dlaczego jesteś dla mnie taka oschła?! Co ja Ci do cholery jasnej zrobiłem? - spojrzał mi głęboko w oczy, Luna powoli oddalała się od nas. 
- Co mi zrobiłeś?! CO MI ZROBIŁEŚ!? Ty się jeszcze głupio pytasz?! Choćby to, że traktujesz mnie jak swoją własność, to, że podałeś mi pigułkę gwałtu - wzięłam oddech - to w jaki sposób mnie dotykasz, to GDZIE mnie dotykasz! Niall do cholery jasnej zastanów się! - moje oczy zeszkliły się a gardło zaczęło szczypać od wrzeszczenia. 
- Mam Ci powiedzieć prawdę?! Chcesz tego?
- Tak do cholery! - ja już nie moge.
- Chce chronić Cię przed Harrym, przed wszystkim co może ci zrobić krzywdę jasne?! Ta Twoja przyjaciółka, nie znasz jej! 
- Ty też jej nie znasz! Nie wiesz nic o niej! - mam już go serdecznie dosyć. 
- Znam ją na tyle, że wiem, że pieprzy się z wszystkimi dookoła! 
- Kłamiesz! - to niemożliwe, bezczelny. 
- Tak?! Ja kłamię?! Wyobraź sobie, że te kłamstwa na nic by mi się nie zdały, bo do cholery jasnej mam to gdzieś, ale chce Cię chronić, Pamel, zależy mi na Tobie! 
- Jeśli Ci na mnie zależy to zostaw mnie samą!  Nienawidzę Cię, rozumiesz?! Zależy Ci na moim szczęściu? Tak?!- pytanie retoryczne - To się odwal! - szajsnęłam się i ruszyłam nerwowym krokiem do zamku, żegnając go środkowym palcem wysoko uniesionym w górę. 
 Pierdolony egoista. Martwi się tylko o swoją dupe, zależy mu na mnie? To niech patrzy jak go opuszczam, jak go krzywdzę, niech cierpi. Niech wie przez co to znaczy. 
 Jeszcze przez chwile słyszałam jak krzyczy moje imie, ale nie odwróciłam się nawet na sekunde. Mam go gdzieś, najchętniej bym go.. zabiła. Koniec tego wszystkiego. 
 Przystanęłam na chwilę patrząc się daleko w dal. 
Zabić? 
 Zabijać? Co Ci odbija Pamel, co się z Tobą dzieje, kiedyś taka nie byłaś - mówi cichy głosik w mojej głowie. 
Poczułam niesamowity ból po lewej stronie klatki piersiowej. Moje serce bolało. Osunęłam się na ziemię i straciłam przytomność. 


Ciemność, tak właściwie to czym ona jest? 
Nie chodzi mi o taką która jest nocą, 
Kiedy świeci księżyc okrągły jak pomarańcza, 
Chodzi mi o taką, którą doświadczamy przy umieraniu, 
Czujemy w tedy strach, 
ale nie na długo, 
Ogarnia nas panika, 
Co się dzieje? 
Co się dzieje kiedy umieramy? 
Kiedy tracimy najważniejsze?
Kiedy tracimy życie?
Ciemność nie istnieje na prawdę, 
To tylko nasze lęki,
Nasz najgorszy koszmar. 


Dobre czasy Hogwartu minęły wraz z moim narodzeniem.Od tamtej pory rozprzestrzenia się ogień który ktoś ciągle podsyca. Kłamstwa, oszustwa, ta szkoła się zmienia, nie jest tak jak opowiadała babcia. Nauczyciele są ciągle nerwowi, McDonnagal się czepia wszystkiego, kiedyś ponoć taka nie była. 
On się odradza. Nie wiem jak ale to czuję, za każdym razem kiedy dotykam różdżki, z każdym wypowiedzianym zaklęciem. On znów nadchodzi. Znów chce niszczyć, krzywdzić i zabijać.. To on podsyca ogień, ale ja go rozprzestrzeniam...